Ludzkie potrzeby są niezmienne
kamienie na wodzie

Pomimo zmieniających się czasów, rozwoju technologii i znacznego przyspieszenia tempa życia, potrzeby człowieka nadal pozostają takie same.
Oprócz oczywistych fizjologicznych potrzeb, oddychania, snu, pożywienia, schronienia, bez których nie przeżyjemy jako jednostka, mamy równoważne potrzeby relacyjne.

Potrzebujemy relacji z drugim człowiekiem tak samo jak powietrza. Okrutny eksperyment deprywacyjny cesarza Fryderyka II Hohenstaufa, kiedy to niemowlęta zostały pozbawione dotyku, kontaktu wzrokowego i werbalnego, zakończył się śmiercią niemowląt.
Dobitnie mówi to o potrzebie skali potrzeby bliskości. Napisano wiele książek o wychowywaniu dzieci, jednak to dziecko najlepiej wie, czego potrzebuje.

Płaczem informuje o swojej niewygodzie. Zadaniem rodzica jest dostroić się do stanu psychofizycznego dziecka i odczytać jego potrzebę oraz ją zaspokoić. Od pierwszych chwil istnienia to organizm dziecka, a nie rodzica, odczuwa swoje potrzeby oraz ich zaspokojenie. I potrzebuje nauczyć się komunikacji i sprawczości w zaspokajaniu tych potrzeb.


Cały mechanizm zdrowego funkcjonowania dziecko ma zapisany w swoim organizmie. Dorosły opiekun ma zadanie podążać za potrzebami dziecka.
Jednak w naszej cywilizacji prymatu umysłu nad zmysłami dorośli "wiedzą lepiej". Dziecięce możliwości przetwarzania są niewystarczające, by podlegać częstemu przekraczaniu jego granic i ignorowaniu potrzeb. Do niedawna wiodącym trendem wychowawczym była tresura dzieci, tak, jakby dorośli bali się, że dziecko przejmie nad nimi władzę. Więc straumatyzowane dzieci ukryte są w niemal każdym z nas. Nawet, jeśli mieliśmy tzw "porządne domy", czyli nie było w nich nałogów, chorób psychicznych, znęcania się czy seksualnej przemocy.


W takich domach dziecko również może doświadczyć traumy. Ponieważ trauma to nie to,co możemy stwierdzić obiektywnie, lecz subiektywnie odczuwane zjawisko, przekraczające możliwości przetworzenia przez organizm.
Dziecko, do przetwarzania nowych bodżców potrzebuje dorosłego, który już to opanował. Taki dorosły należy się dziecku. Bliskość dorosłego z dzieckiem to nie tylko ilość czasu spędzanego razem. To przede wszyskim jakość.
Uważność, dostrojenie , odzwierciedlenie, podążanie, czyli kontakt wzrokowy, rozlużniona akceptująca i pełna ciepła twarz opiekuna, kojący spokojny głos, ciepłe, rozlużnione, stabilne ciało - to wszystko stanowi dla dziecka bogactwo, dzięki któremu jest w stanie przejawiać swój potencjał rozwojowy. Dorosły stanowi przedłużenie umysłu dziecka na czas nauki regulacji emocji. Kiedy dziecko to opanuje, nastepuje stopniowe oddzielanie się od opiekuna.
Następuje formowanie się poczucia Ja. I to dziecko wie, czy czuje się na tyle sprawcze by zacząć proces oddzielania.

Nazywam to schodzeniem małpki z drzewa. Wychodzeniem w świat zewnętrzny. Jeśli w tych pierwszych latach nie nauczono nas regulacji emocji i nie dano wzorców naturalnego ich przetwarzania, stanowi to pewny schemat do pożniejszych problemów w każdej sferze życia. Dziś nazywamy to inteligencją emocjonalną.Jest ona kształtowana jest poprzez bliskość, czyli kojący kontakt fizyczny, dobry dotyk, komunikację werbalną pełną akceptacji i wspólne działanie. Jak wiele dzieci zostało tego pozbawionych z różnych przyczyn, tak wielu dorosłych ponosi konsekwencje takiego dzieciństwa. W postaci nałogów, depresji, zaburzeń osobowości, chorób psychicznych, czy braku sensu i celu życia.


Całe szczęście, inteligencję emocjonalną w dużym stopniu możemy wytrenować. Kiedy szkody już zostały wyrządzone, potrzebujemy do tego treningu bliskości z drugim człowiekiem.
Każda ciepła, dorosła, akceptująca relacja, da podstawy do wytworzenia nowych schematów reagowania. Nie ma znaczenia, czy jest to relacja romantyczna, przyjacielska czy też terapeutyczna. W takiej bliskości możemy weryfikować nasze mechanizmy obronne i uczyć się wiekszej rezylinecji, by pomieścić to, co dla samotnego dziecka,było kiedyś nie do pomieszczenia. Nasz umysł jak tak elastyczny, że odpowiednimi narzędziami i technikami możemy zmieniać podstawy naszego funkcjonowania by życ pełniej i szczęśliwiej.